Menu

Dzień 18 jak w bajce

Moderbrugg – Greith [39,5 km]

Dziś dzień był bardzo różnorodny. Ruszam. Deszcz jak to deszcz, ale po 30 minutach spodnie kompletnie mokre. Dobrze że mam drugie przeciwdeszczowe, zakładam i idę. Kolejna godzina i buty mimo że je zaimpregnowałem dzień wcześniej, już zaczynają nasiąkać… Podało od rana aż do 12. Przerwa w austriackiej gospodzie na gulaszową i herbatę. Dostałem rachunek na 65 euro. Ile?! – pytam. Pani spojrzała niepewnie na rachunek i poprawiła przecinek. 6,5 wygląda dużo lepiej 😉 Po obiedzie przestało padać. Za kolejne 30 minut zmiana ubrań ponieważ zrobiło się naprawdę ciepło. A po 30 km, gdy zostało jeszcze 6 do końca zaczęły się niesamowite widoki. Zachód słońca w dolinie, w oddali ośnieżone szczyty… Cudownie. Z każdym kilometrem szczyty są coraz bliżej. Ostatnie 3 km i droga skręca w góry. Jakaś godzinka podejścia na 1185 m i docieram do absolutnie magicznej małej wioski otoczonej górami. Wczoraj spadł śnieg na wysokości 2000 m czyli prawie że na wyciągnięcie ręki. Mam nadzieje że pogoda się utrzyma, zostaję tu na noc, więc mam nadzieję że z rana czekają mnie jeszcze piękniejsze krajobrazy…

///

It was a varied day. I set off. It`s rainy and after 30 minutes I have totally wet trousers. Luckily I have also water resistant ones, I dress them and go on. After next hour my shoes also soaked through. It was raining from the early morning till midday. A break in an Austrian inn for goulash and tea. I got a bill for 65 euro. How much?! – I`m asking. A lady looked at me hesitantly and corrected a coma. 6,5 looks much better 😉 It stopped raining and after 30 minutes I had to change my clothes as it was getting really warmer. And after 30 km, when I had still 6 km more to my destination I saw amazing views. A sunset in a valley and in the distance snow-covered peaks…fabulous. With every kilometer high mountains are closer. 3 last kilometers the track is going up. About hour of approach to the height of 1185m and I came to an absolutely charming village surrounded by mountains. Yesterday it was snowy at the level of 2000m – actually quiet close to me. I hope that here the weather will be stable, I`m staying for tonight at this place, so maybe in the morning there will be even more beautiful views.

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.