Menu

Szukamy mapy

Dziś już ostatni dzień w którym mamy samochód do dyspozycji więc w końcu musimy kupić mapę na której są zaznaczone szlaki piesze. Przed wylotem znalazłem informację o ponad 400km wyznaczonych szlaków, o szlaku GR 131 o długości ok 70km, który prowadzi z północy na południe (albo odwrotnie) czy szlaku GR 135 czyli ponad 200km drodze dookoła wyspy, ale w żadnej księgarni czy informacji turystycznej nikt nic o tym nie wiedział. Mamy nadzieję, że w Arrecife w końcu się uda, ale to dopiero po południu.
Dzień zaczynamy od spaceru po półwyspie La Isleta na zachodniej części wyspy – cisza, spokój, mnóstwo biegaczy. Następnie jedziemy do położonej na nadmorskim klifie, prawie opuszczonej, wioski Teresa. Droga malowniczo wije się wśród zastygłej lawy, gdzieniegdzie widnieje trochę zieleni, a po obu stronach asfaltu ułożone starannie i w regularnych odstępach pomalowane na biało kamienie.
Na klifie białe domy, zakurzone, dawno nie otwierane okiennice, widzimy tylko trójkę mieszkańców. Bajka, nic tylko usiąść i chłonąć widok, zapach bryzy i huk rozbijających się o skały fal. Może następnym razem…
Kolejny cel to Playa de Madera położona na skraju parku Tamtym.
Jadąc widzimy go po swojej lewej stronie, widoki takie jak w parku. Zdecydowanie warto tam pojechać. Pierwsza czarna plaża, na pierwszy rzut oka jakby pokryta żużlem. Stąd brzegiem biegnie przez teren parku, poprzez tereny polawowe, szlak do El Golfo. Mamy nadzieję, że za kilka dni go przejdziemy, w jedną lub druga stronę.
W Arrecife udaje się w końcu spotkać kompetentną osobę, która szuka po hiszpańsku informacji o szlakach, gdzieś tam dzwoni i kieruje nas do sklepu z pamiątkami gdzie za 22 euro kupujemy przewodnik po GR 131 i po kilku innych trasach dla wędrowców. W końcu!
W wypożyczalni gość chce od nas kasę za brakującą antenę na dachu. Dobrze że miałem zdjęcie auta zrobione zaraz po wypożyczeniu, na którym było widać że tej anteny nie ma.

Na wyspie jest bardzo sprawna komunikacja autobusowa. Nazwa brzmi znajomo. Intercitybus http://www.arrecifebus.com. Do centrum docieramy autobusem, potem przechodzimy na drugi dworzec, z którego odjeżdża większość autobusów w głąb wyspy.
Cel na dziś: Orzola. To stamtąd ruszymy na krótki trekking, ale to dopiero za dzień lub dwa.

O Nas

Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.