Dzień 15 godz. 21:06
Alhandra – Azambuja [25 km]
Spało się super do 5 nad ranem, kiedy to pod oknami zebrała się grupa “wczorajszych” pielgrzymów. Do 6 robili taki Sajgon, że zamiast o 7 wstałem o 8.30. Ale dzisiaj 25 km więc nie było pośpiechu. Do Vila Franca de Xira szedłem bulwarem nad rzeką Tejo. 9.30 i bardzo dużo ludzi spacerujących, biegających, rowerzystów. O 10 były 24 stopnie w cieniu, więc jeśli ktoś nie lubi ciepła to na pewno teraz jest w Polsce zadowolony 😀 W mieście zgubiłem znaki, ale zapytałem o drogę na Fatimę i za miastem odnalazłem szlak. Bardzo pomocne są wskazówki Macieja R, który pokonał trasę z Lizbony do Santiago de Compostela w ubiegłym roku i który napisał świetny przewodnik. Gdyby nie on, pewnie niejednokrotnie bym się już zgubił. Generalnie dzisiejszy odcinek jest najmniej ciekawy widokowo z dotychczasowych, a przez ostatnie 11 km bardzo duży ruch samochodów, wśród których również i polskie ciężarówki się znalazły, na parkingu zamieniłem kilka zdań z rodakami 🙂 Dotarłem do Bombeiros w Azambuja na nocleg, a za mną ze 100 innych pielgrzymów. Większość to kobiety, ruszają o 6, pobudka godzina wcześniej, więc i mnie pewnie czeka wstanie skoro świt. A tymczasem mam zaproszenie na ciasto, także biorę herbatę i lecę 🙂
///
I slept great till 5 a.m., when a group of noise pilgrims continued their party under our windows. They were so loud that in consequence I got up at 8.30 instead of 7, but today only 25 km so there was no hurry. To Vila Franca de Xira I went along Tejo River. 9.30 in the morning and a lot of people walking, running, cycling. At 10 a.m. there were 24 degrees in a shadow, so if you don`t like warm days you will prefer to be for example in Poland, where is only about 14 JIn the city centre I lost my Camino signs, but fortunately I quickly found them again. Very helpful is a guide book, written by Maciej R, who has went to Santiago de Compostela from Lisbon last year. Thanks him, I`m not losing ma way all the time. Generally today there were not interesting views, what is more last 11 kilometers there was a big traffic. Finally finish – I came to bombeiros in Azambuja and after me, almost 100 other pilgrims came. Most of them are women. They are starting at 6 – so at 5 a.m. wake up. Meanwhile I have an invitation for a cake, so I`m taking tea and going 🙂
Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.