Dzień 4 godz. 23:00
Króciutkie podsumowanie samej podróży na Przylądek św. Wincentego.
W poniedziałkowy poranek ruszyłem ze Szklarskiej. Stopem jechałem z 11 kierowcami – 2 705 km, później 681 km kilkoma autobusami. Po drodze wędrówka autostradą, noc na naczepie i pod chmurką na beczce. Zaliczony prysznic na stacji i kąpiel w oceanie. Łącznie przebytych 3 386 km. Podsumowując – to była dobra podróż. A teraz CAMINO.
///
A short summery of my travel to Cape St. Vincent.
On monday morning I left Szklarska Poręba in Poland. I was hitch-hiking with 11 drivers – 2 707 km, than 681 km taking few buses. I was walking along motorway, sleep on semitrailer and on rough. I had a shower on a car parkin and a bath in the ocean. Together 3 386 km. Generally – it was a really good trip. And now my CAMINO.
Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.