Dzień 22
Bandirma – Balikesir (81 km)
Od mamy Ertuna dostaję dwa prezenty. Typową chustkę turecką dla mojej mamy i robiony przez nią na drutach sweterek dla dziecka, że niby to prezent dla mnie. Chyba trzeba się będzie brać do roboty po powrocie 🙂
Ruszam i po 20km wkładam mój ortalionowych uniform przeciwdeszczowy. Deszcz i wiatr to coś czego się obawiałem przed wyjazdem. Jak to będzie pedałować w deszczu 100km? Może dzisiaj nie było deszczu non stop przez 100km, ale za to wiem już jak to jest pedałować mokrym przez 120km. Wiem też, jak to jest kiedy nie chce się zatrzymywać bo masz mokre buty skarpety i myślisz tylko o gorącym prysznicu. Po kilku dniach takiego pedałowania wiem, że można. Nie jestem do końca przygotowany sprzętowo na taką pogodę. Cały dzień w mokrych butach przy 9 stopniach to żadna przyjemność.
Skoro więc jestem tu dla przyjemności, to czas na małą korektę. Dojrzałem do myśli żeby przeskoczyć nad morze, tam już powinno być ciepło i sucho. Po dotarciu do Antalya i sprawdzeniu promów na Cypr będę widział więcej, wtedy może odwiedzę miasto Tars, to stąd pochodził Św. Paweł, a może spędzę więcej czasu na Cyprze, zobaczymy. Na razie pytaniem jest jak dostać się do Antalya.
Dziś mój nowy mały rekord. 82km bez przerwy . Uczciłem to typowym obiadem w barze i po lekkim przeschnięciu można było ruszać dalej. Po 16 jestem już u moich gospodarzy. Dawno nie miałem tak długiego wieczoru do dyspozycji. Sprawdzam fakty, o 10.00 mam autobus do Antalya. Tak więc, decyzja podjęta – jutro przetransportuję się na południe Turcji, a tymczasem czas na odpoczynek, rozmowę i bardzo dobre tureckie jedzenie.
/
I got from Ertun`s mother two gifts. A typical Turkish head-scarf for my mum and knitted by her – a small sweater for a child and this one present is for me. So I have to do my best after return home 🙂
I`m going and after 20 km I`m dressing my raincoat. Rain and wind is that what I was afraid about the most. How would it be when I will be forced to cycle 100 km in the rain? Maybe today there was no rainy during 100 km, but I`ve got to know already what does it mean to ride in wet clothes 120 km. I also know the situation when one doesn`t want to stop, because of wet socks and boots, dreaming only about a hot shower. After few last days I know this feeling and I know that it is possible. I`m not prepare enough for such a weather. Whole day in wet boots when it is only 9 degrees is not much enjoyable.
As I`m here for a pleasure, it`s high time for a small correction. I decided to skip by the sea, there should be warm and dry. When I reach Antalya and check ferries I will know more, maybe I will visit Tars, it is St. Paul`s city, or maybe I will spend more time on Cyprus, we will see. For now question is, how can I get to Antalya.
Today I broke a small record. 82 km without a break. In reward for that I ate a good dinner in a bar. After 4 p.m. I reached a home of my hosts. I have so much free time long time ago. We are checking news, I have a bus to Antalya at 10a.m., so I made a decision – tomorrow I skip to the south Turkey. And till this time I have a great opportunity to take a relax, conversation and delicious Turkish food.
Dzień dobry bardzo. Ja to Paweł, a ona to Iza. Witamy Cię na naszej stronie. Jesteśmy w miarę normalną parą, poza tym że nie zgadzamy się z przyjętą przez większość definicją normalności, a wręcz się przeciwko niej buntujemy. Wierzymy w to, że życie nie sprowadza się jedynie do bezsensownej konsumpcji, a do szczęścia nie jest nam potrzebny nowy ajffon. Wierzymy w życie z pasją, pełne aktywności, pokonywanie własnych słabości, a przede wszystkim wierzymy w Boga. Dzięki jego opiece i ciężkiej pracy conajmniej raz w roku możemy się wyrwać z pułapki normalności. Na tydzień, miesiąc, czy dwa. Stopem, rowerem, pieszo albo samochodem. Nie musi to być wcale daleko. Życie ma smak i zapiera dech w piersiach nawet w „naszych” Karkonoszach. Wystarczy wziąć plecak, zmienić tryb na offline, wyciszyć telefon i wyjść z domu. Przed nami miesiąc w Albanii. Rodzina i przyjaciele przyzwyczaili się już, że będąc gdzieś dalej piszemy dla nich jakąś krótką relację. Tak będzie i tym razem. Zapraszamy do wspólnej podróży.