2015 - Camino Portugalskie
Od rana już zapakowani jesteśmy w przeciwdeszczowe ubrania. Niestety prognoza pogody się sprawdziła i całe niebo zasnute jest chmurami. Upalna, prawie ze pustynna Portugalia, zmieniła się w blotnistą i mokrą krainę. Po przeprawie przez las, po kostki jesteśmy w błocie. To nic, późniejsza ulewa wszystko zmyje 🙂 Moja peleryna, którą dostałam od rodziców sprawdza się […] więcej
W nocy deszcz barabanił kilka razy w ściany namiotu, ale tylko po to żeby nas obudzić. Ostatnia pobudka o 5 rano. Tak więc pytanie czy spać do 6 zgodnie z planem, czy korzystając z tego że nie pada zwijać oboz. Wybralismy opcje drugą i tak już 5.30 byliśmy w drodze. Po wyjściu okazało się że […] więcej
Tym razem się nie spieszymy, w hostelu śpimy jak niemowlaki więc budzikowi mówimy nie i wychodzimy dopiero przed 8. W mieście nie ma aż tak wielkiego ruchu jak u nas o tej porze, ale budzi się już do życia. Dziś do Mealhady mamy 25 km, więc nie musimy się spieszyć. Wg przewodnika dziś na trasie […] więcej
Noc w październiku pod namiotem gdzieś przed Porto, tym różni się od wrześniowej nocy pod namiotem na Rota Vicentina, że bardziej nie możesz doczekać się jego opuszczenia 🙂 Oczywiście momentem krytycznym jest decyzja o opuszczeniu ciepłego śpiwora, ale potem to już poszło. Jeszcze tylko odliczanie do wschodu słońca, potem oczekiwanie na zakończenie pierwszego etapu, który […] więcej
Dzień jak co dzień, czyli szybkie śniadanie i wychodzimy jeszcze po ciemku. Zmieniła się tylko temperatura, dziś zdecydowanie trzeba było włożyć cieplejsze rzeczy. Na rozgrzewkę dostajemy za to długie podejście i zaraz robi się cieplej. Po 9 km zaczyna nas muskać słońce, więc czas na posiłek. Siadamy w malej wiosce, robimy kanapki, wita nas przechodzący […] więcej