2015 - Camino Portugalskie
Odpoczynek w bombeiros bardzo pomógł, na rozgrzanie mięśni wieczorem jeszcze rozegraliśmy meczyk w ping ponga. Po takim relaksie pobudka o 6 nie była straszna. Wczorajsza patelnia dała nam się we znaki więc dziś chcieliśmy wykorzystać poranny chłód i przejść jak najwięcej zanim zacznie palić słońce. Wyszliśmy o godzinie 7, szybko weszliśmy na szlak, który prowadził […] więcej
W związku z tym że spaliśmy na punkcie widokowym, rano pobudka o 7 i idziemy na plażę. W zwiazku z niedzielą dniem odpoczynku plan jest prosty. Plaża a potem 12 km do Aljezur. Mieliśmy plażować do 14 ale jak człowiek jest caly czas w ruchu to ciężko tak nagle zastygnąć, dlatego też ruszyliśmy o 11.30. […] więcej
Poranek był dla mnie zbyt rześki jak na obiecane portugalskie ciepło. Po wyjściu z namiotu szybko sie ubraliśmy w dwie warstwy, ciepła kawa i czas w drogę. Ten etap był dla mnie kryzysowy. Mimo że spałam chyba z 11 godzin to jakoś nie czułam się wypoczęta. Paweł zabrał do siebie całą wodę i jedzenie. Chwała […] więcej
W nocy mieliśmy gościa. Lis rozgrzebał w śmieciach puszki po paprykarzu i trochę hałasował. Ambitny plan pobudki o 7 nie wypalił. Jeszcze przyjdzie na to czas. Na razie jesteśmy lekko wyczerpani. Nie dlatego że robimy jakieś trudne rzeczy, ale jest to zdecydowanie coś innego niż w normalnym życiu. Kawa na plaży i trzeba ruszać. W […] więcej
Pobudka w Faro była dość dziwna. Otworzyłam oczy i zobaczyłam przejeżdżające autobusy, samochody i ludzi zmierzających do pracy. Była już 7. Myślałam że w tych warunkach zerwiemy się już o 5, ale zmęczenie zrobiło swoje. Szybko poszliśmy na autobus, mieliśmy pół godziny do odjazdu więc szybka toaleta, herbata, śniadanko zaplanowane w Lagos. W Lagos okazało […] więcej