Na śniadanko jedyna wczorajsza zdobycz, paczka ciasteczek owsianych i ruszamy przed 8. Jeszcze ciemno, w Portugalii nie byłoby jeszcze 7. Wczoraj sklepy pozamykane, dziś jeszcze nie otwarte, także idziemy do przodu w nadziei że zrobimy niedługo zakupy na bardziej obfite śniadanie. Mimo że jeszcze mało co widać szlak jest piękny, prowadzi nad wodą, w tle […] więcej
Pobudka ruszamy, ale nie jest to takie łatwe. Jest godz 6:50 a tu ani żywej duszy. Wszystko pozamykane. W końcu znajduje sale gdzie śpi pare osób i machając rękoma, pokazuje śpiącemu strażakowi, że trzeba nas wypuścić. Udaje się. Szybko znajdujemy żółte strzałki i idziemy. Gdy robi się jaśniej, korzystając z dobrej pogody schodzimy z camino […] więcej
Prognozy zapowiadały deszcz, także nastawiliśmy się psychicznie na szarówkę. Rano Hiszpan wychylił głowę za drzwi i zakomunikował całemu Albergue że pada deszcz. Także nie ma co się spieszyć, kawka jedna, śniadanie, kawka druga, w końcu po 7 wychodzimy i niespodzianka, nie pada. Robi się jasno a nad nami pogodne niebo, w dodatku już od 8 […] więcej
Ruszamy jeszcze w ciemnościach. Po kilku minutach trzeba zrzucić jedną warstwę ubrań. Dopiero po 7 a już jest 18 stopni. Według prognoz od jutra ma padać, więc chcemy jak najdłużej cieszyć się tym ostatnim dniem lata. Dość długo idziemy pomostem, po lewej ocean po prawej wydmy na przemian z zabudowaniami. Poranek mimo że ciepły, to […] więcej
Porto pożegnaliśmy o wschodzie słońca, czyli po godzinie 7, pięknie oświetlona porannym słońcem rzeka, mosty i stare uliczki, utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto tu wrócić. Z Porto mamy do wyboru kilka wariantów Camino. My wybieramy Camino nadbrzeżne, tak by jak najwięcej być blisko oceanu. Wychodząc z Porto mijamy dzielnice, w ktorej już po zapachu […] więcej