Noc w październiku pod namiotem gdzieś przed Porto, tym różni się od wrześniowej nocy pod namiotem na Rota Vicentina, że bardziej nie możesz doczekać się jego opuszczenia 🙂 Oczywiście momentem krytycznym jest decyzja o opuszczeniu ciepłego śpiwora, ale potem to już poszło. Jeszcze tylko odliczanie do wschodu słońca, potem oczekiwanie na zakończenie pierwszego etapu, który […] więcej
Dzień jak co dzień, czyli szybkie śniadanie i wychodzimy jeszcze po ciemku. Zmieniła się tylko temperatura, dziś zdecydowanie trzeba było włożyć cieplejsze rzeczy. Na rozgrzewkę dostajemy za to długie podejście i zaraz robi się cieplej. Po 9 km zaczyna nas muskać słońce, więc czas na posiłek. Siadamy w malej wiosce, robimy kanapki, wita nas przechodzący […] więcej
Dziś monotonie ostatnich dni wedrowki po równinie, zastąpił szlak wijący się wśród lasów i gajów oliwnych, wspinający się i opadający z niezliczonych pagórków. Dzień pełen owoców. Winogrona, cytryny, pomarańcze, figi (inna odmiana niż na poludniu, z zewnątrz zielona a w środku slodka) mandarynki, pierwszy raz jabłka i brzoskwinie. To niesamowite że nikt tego nie zbiera. […] więcej
Po wczorajszym deszczu chyba pierwszy raz sprawdziliśmy pogodę, cały dzień ma padać. Co zrobić, swoje i tak trzeba przejść. Szykujemy peleryne, kurtke i spodnie przeciwdeszczowe żeby mieć je w pogotowiu i znów jeszcze po ciemku startujemy. Pogoda robi nam niespodziankę i co prawda na niebie są chmurki ale niegroźne, poźniej pojawia się słońce i lato […] więcej
Jak dobrze na śniadanie zjeść coś innego niż płaty ryżowe. Tak więc po przepysznych kanapkach z serem ruszamy. Na zewnątrz witają nas krople deszczu. Na razie jest to zbyt mało żeby zakładać ubrania przeciwdeszczowe, ale chyba wszystko przed nami. Chwile zajmuje nam znalezienie strzałek na etapie opuszczania murów obronnych miasta i już po chwili długim […] więcej